PUNKT WYBORU
- lip 10, 2019
- By Paulina Klukowska
- In PRAKTYKA
„Na ogół nie wiemy, jak sprawy się potoczą. A skoro tak, to nie mamy większej kontroli nad rezultatami swoich zobowiązań. Możemy jednak chwila po chwili angażować się w działania, które choć trochę nas przybliżają do tego, co jest dla nas ważne. A kiedy coś się nie uda – gdyż na pewno nie raz poniesiemy porażkę – staniemy w obliczu nowej chwili i będziemy mogli ponownie wrócić do swoich wartości. Z punktu widzenia ACT (Terapii Akceptacji i Zaangażowania) sedno zaangażowania stanowi właśnie owo wracanie do tego, co dla nas ważne, wytrwałość, ciągłe dokonywanie na bieżąco wyborów i zmian kierunku, w jakim chcemy podążać. Zaangażowanie jest dynamicznym procesem. Jest ono czymś więcej niż tylko miarą naszych sukcesów i porażek – jest umiejętnością, którą możemy doskonalić i wykorzystać, by wieść bogatsze, bardziej znaczące życie.
Z pewnością nie raz oddalimy się mniej lub bardziej od swoich wartości. Wówczas po prostu się zatrzymujemy, zauważamy, że się od nich oddaliliśmy, i łagodnie do nich powracamy. Ile razy? O jeden więcej niż od nich odeszliśmy. Istota zaangażowania kryje się w wytrwałym powracaniu do wzorca życia zgodnego z wartościami. Zaangażowanie żyje i oddycha w tej właśnie chwili powrotu.”
– Fragment książki K. G. Wilsona i T. DuFrene „Życie bez nałogu. Uwolnij się od uzależnienia, wykorzystując techniki ACT.”
MY LUDZIE ROBIMY RZECZY
Nawet kiedy leżymy, odpoczywamy, śpimy – zawsze coś robimy. Nawet jeśli siedzimy zupełnie bez ruchu, to w naszym umyśle wciąż trwa działanie. Nawet w tych momentach wyciszenia i nieporuszenia wciąż tli się w nas ruch.
DZIAŁANIA FIZYCZNE, WERBALNE I MENTALNE
Kiedy przyjrzymy się bliżej działaniom, zauważymy, że wydarzają się w trzech przestrzeniach – fizycznej, werbalnej i mentalnej. Zdarza się tak, że największą wagę przywiązujemy do tego, co robimy, mniejszą do tego, co mówimy, a najmniejszą do tego, w jaki sposób myślimy. Często spowodowanie fizycznej krzywdy oceniamy jako większą tragedię, od szkodliwej mowy. Tą z kolei zdarza się nam uznawać za poważniej eksploatującą niż niewypowiedziane na głos działania w umyśle – poglądy, osądy, opinie. A co, jeśli jest dokładnie odwrotnie i to działania umysłowe robią największą różnicę?
Zachowania fizyczne, te rękami i nogami oraz werbalne, te wypowiadane słowami przybierają różne znaczenia w zależności od tego, po co po nie sięgamy. Ich funkcja, a więc również przyszłe rezultaty – dobre i złe skutki – zależą od intencji, z którą robimy rzeczy. Zyskując wgląd w naturę działań, możemy wyraźnie dostrzec i zrozumieć wzór przyczynowo skutkowy, badać działania umysłu poprzedzające wszystkie kolejne ruchy. W ten sposób zyskujemy potężny wpływ na ich konsekwencje.
Weterynarz używa skalpela by przeprowadzić amputację ratującą życie choremu zwierzęciu. Samozwańczy stróż prawa obcina nożem dłoń złodzieja. Poniżając go skazuje drugiego człowieka na kalectwo. Na poziomie fizycznego działania oboje postępują podobnie i skutek jest ten sam, ale w obszarze mentalnym zaszły zupełnie różne działania. Weterynarz prawdopodobnie kierował się troską, współczuciem i chęcią pomocy. Przestępca rządzą władzy, okrucieństwem i chęcią zemsty. Konsekwencje ich zachowania będą więc zupełnie różne.
Nie inaczej jest w obszarze działań werbalnych. I tu nie tak istotne jest to, „co” robimy, ale „jak” to robimy. Ktoś w mediach społecznościowych szydzi z innego członka internetowej społeczności. Krytykuje i obraża go upubliczniając jego błędy. Być może powoduje nim nienawiść, zazdrość, nietolerancja. Ktoś inny zostaje poproszony o pomoc i rozmawiając z przyjacielem, zachęca go do przyjrzenia się trudnej sytuacji z perspektywy tego, co poszło nie tak. Prawdopodobnie powoduje nim miłość, zdrowy sceptycyzm, odwaga i autentyczność, z którymi wspólnie próbują przyjrzeć się faktom, żeby wyciągnąć pomocne wnioski. W obu sytuacjach padają podobne komentarze. Nagłośnione zostają popełnione błędy. Zostają wypowiedziane te same słowa, ale poprzedzone są skrajnie odmiennymi działaniami w umyśle. Co, jeśli to intencja, z jaką mówimy, decyduje o skutkach naszych werbalnych działań?
Abyśmy potrafili dokonać słusznych ocen działań fizycznych i słownych oraz objąć je pomocną refleksją potrzebujemy szczególnie wnikliwie przyjrzeć się kryjącym się za nimi intencjom, bo ich zewnętrzne, fizyczne efekty są często powierzchowne, mylące i potrafią prowadzić do niesłusznych wniosków.
PUNKT WYBORU
Na ten nieprzerwany ciąg działań możemy spojrzeć z perspektywy ścieżki, z miejsca, w którym stajemy na rozdrożu drogi. W jednym kierunku prowadzi wszystko to, co robimy zgodnie z naszymi wartościami. Stawianie kroków w tę stronę może wyrażać się poprzez szeroką gamę zachowań skutecznie pomagających uczynić życie lepszym. W przeciwnym kierunku zobaczymy cały zbiór działań, które pogarszają jakość życia. Idąc w tę stronę oddalamy się od wartości – tego wszystkiego, co ma dla nas głębokie znaczenie. Kroki w tym kierunku są nieefektywne a droga staje się udręką. Im więcej kroków stawiamy w kierunku dobrych jakości, tym pełniejszy i piękniejszy pojawia się przed nami widok a doświadczenia z drogi stają się bogatsze. >>
Punktem wyboru jest każdy moment w codziennym życiu. Każdy, o ile potrafimy o nim pamiętać. To punkt, w którym przyjmujemy odpowiedzialność za swoje decyzje i intencje. Każda chwila w ciągu dnia, w której celowo na powrót zaciekawiamy się tym, jak przebiega droga naszego życia jest punktem wyboru. Nic nie stoi na przeszkodzie temu, żebyśmy sobie w nim przystawali, by się rozejrzeć, a gdy zajdzie taka potrzeba zmienili kierunek i ruszyli inną trasą. Żeby się miło tuptało, kierunku nie mogą wyznaczają tylko cele do zdobycia i nieprzyjemności, od których należy uciec. Droga jest procesem, serią małych kroków i przystanków. Lubi być pielęgnowana. Zauważona i doceniona pięknieje.
To długodystansowa trasa. Wymaga rozwagi i nie lubi być pospieszana. Powoli – to najszybsza prędkość, z jaką możemy nią dotrzeć tam, gdzie naprawdę chcemy. Idąc za tłumem nie zawsze dojdziemy tam, gdzie planowaliśmy. Dlatego przystawanie w punktach wyboru nadaje jej indywidualny charakter. Pojawiają się pytania „dokąd teraz?”, „w którą stronę zrobić kolejny krok?” „jak mogę to zrobić”. Choć zupełnie naturalnym jest nie wiedzieć to nie zawsze łatwo jest pozwolić sobie na chwile z „nie wiem”. Bywają przerażające. Na ogół nie lubimy porzucać tego, co znamy. Nawet jeśli grzęźniemy w muldach żwiru i piachu, kamienie ranią stopy, a widok zaczyna nudzić to przynajmniej jest to błotko, które dobrze znamy. Poza nim jest niepewność. Potrafi paraliżować, ale ma też moc zaciekawiania.
WARTO PYTAĆ O DROGĘ
W dobrą stronę kieruje drogę nasza dbałość w dokonywaniu małych, słusznych wyborów w chwili bieżącej. Wartości służą jej pomocą i jeśli tylko zdecydujemy się zrobić serię drobnym kroków, w kierunku, który jak wewnętrzny kompas wskazują, mogą nie tylko sprowadzić nas z powrotem na właściwą ścieżkę, wyprowadzić z najciemniejszego gąszczu życiowych zawirowań, ale też zaprowadzić w niepoznane dotąd pełne witalności rejony życia.
Punkty wyboru to przystanki na drodze, podczas, których mamy szansę okazać zainteresowanie i cierpliwość sercu. Uczy nas ono byśmy w sposób inteligentny podeszli do poszukiwania szczęścia – wyboru odpowiedniej dla siebie trasy. To miejsca na ścieżce, w których możemy zapytać o drogę, ale nie każdego przechodnia. Nie wszyscy wskażą dobry kierunek.
Pewnie każdemu z nas niejednokrotnie zdarzyło się pobłądzić podążając za instrukcjami niewłaściwych osób. Pozornie wydają się zorientowani w tym, jakie kroki należy zrobić, więc słuchamy ich rad, idziemy po ich śladach. Wydają się szczęśliwi uwieczniając spreparowane doświadczenia z drogi: uśmiechem przefiltrowanym przez Instagram, ustawionym wspomnieniem w szybkiej rolce na tablicy Facebooka. Kogo więc warto pytać o drogę? Jak znaleźć prawdziwie pomocne wskazówki pośród boomu poradników, przewodników i złotych rad? Odpowiedzi kryją się często pod filtrami, poza publiczną demonstracją, krótkimi migawkami ulotnych radości. Tych, których warto zapytać o to, które kroki prowadzą w kierunku życia pełnego wartości to ludzie, którzy sami je podejmują, którzy żyją w sposób przemyślany. W ich zachowaniu widzimy spójność, autentyczną radość z drogi i konsekwencję. To ciągłość, która trwa również, gdy nikt nie patrzy, kiedy nie ma nic do ugrania, w obliczu miłych okoliczności i tych trudniejszych, mniej sielankowych. Sensownie jest pytać właściwych osób o wskazówki. Mądra droga lubi bystrych i zrównoważonych towarzyszy >>
UTKNIĘCIA I BLOKADY
Na jednym ze spotkań ACL – międzynarodowego projektu “Awareness-Courage-Love” (Świadomość-Odwaga-Miłość, którego pomysłodawczynią jest Mavis Tsai, współtwórczyni terapii opartej na analizie funkcjonalnej – FAP usłyszałam zdanie, do którego często wracam w trudniejszych punktach wyboru.
Nie robimy rzeczy, dlatego, że wiemy, że się udadzą, ale dlatego, że wierzymy, że są słuszne.
To perspektywa, która zaprasza do świadomego współtworzenia świata z łagodną troską i odwagą, mimo jego niedoskonałości i niepewności. Zdarza się, że w trudnych chwilach wycofujemy się z działań w kierunku tego, co dla nas ważne. Mamy wtedy tendencję do rezygnowania z podejmowania dalszych kroków w stronę wartości. Utykamy napotykając bolesne blokady albo zostajemy porwani w stronę bezowocnych działań przez całe lawiny depresyjnych wspomnień obarczonych poczuciem winy, pełnych obaw i lęku obrazów przyszłości, być może zmieszanych ze stresem, falą złości, zazdrości lub bezradności. Większość z nas, dobrze zna te momenty wypełnione myślami o byciu gorszym i niewystarczającym, przekonaniami o niesprawiedliwym świecie i innych ludziach – lepszych, mądrzejszych, bardziej zasługujących na miłość i szacunek. Dobrze wiemy, jak to jest, kiedy przychodzą obezwładniające impulsy do ucieczki, surowa krytyka i ciąg porównań, wyobrażenia o porażce lub uczucie wstydu. Domyślnym ustawieniem tych reakcji jest odciągnięcie nas od wartości. Zaczynamy wtedy ponownie działać według starego, szkodliwego skryptu angażując się w nieefektywne rozwiązania. Być może nawet jesteśmy wtedy w stanie zauważyć pojawiające się uczucie pustki, pogłębiającego się braku, jakby nieznośnej tęsknoty, za tym, co ważne, a od czego się właśnie oddalamy. To ważny sygnał, ale zdarza się nam go ignorować.
Zdezorientowani lub pod wpływem poczucia bezsilności próbujemy przekonać samych siebie, że jeśli po prostu przestaniemy działać to rzeczy same z siebie się uspokoją, wyciszą, wrócą na odpowiedni tor. To przypomina próbę samo-wyłączenia, zapadanie w sen lub nieznośny letarg. Wycofanie z działania w fizycznym świecie, kiedy w umyśle wciąż krąży ruch potrafi powodować frustrację graniczącą z obłędem. Zmęczenie rośnie, jak na urlopie, kiedy pośród bajecznego krajobrazu nie potrafimy odpocząć. Kiedy zewnętrzny kontekst sprzyja regeneracji, a działania w umyśle trwają w najlepsze wyczekane wakacje stają się upiornym koszmarem.
Dlatego potrzebujemy rozumieć, wciąż pamiętać, że coś robimy. Świadomie czy nie, bez przerwy sięgamy po umiejętne lub nieumiejętne działania, rozmowy, intencje. Bezustannie doświadczamy skutków ciągłego ruchu w stronę tego, na czym nam zależy lub przeciwną. Niezależnie od tego, przed jakimi wyzwaniami stajemy, czy są to trudności zdrowotne, rodzinne, finansowe, czy problemy w relacji lub pracy mamy nieskończenie wiele możliwości wyboru i niezliczoną ilość momentów, w których możemy zmieniać kierunek działań, by przywracać życiu swobodny bieg dobrych zdarzeń. No bo co, jeśli życie nie tylko się wydarza, ale jest też czymś, co się robi? Co, jeśli tak, jak i my jest strumieniem zmieniających się czasowników? Czy nie warto byłoby wtedy, żebyśmy brali nasze działania bardziej na serio, uznali za ważne i uważnie rozpoznawali związany z nimi wzór przyczyn i skutków? Widzenie w jasny sposób tego, co dzieje się w danym momencie, dostrzeganie opcji, jakie mamy w punkcie wyboru – na poziomie fizycznym, werbalnym i mentalnym – potrafi wyprowadzić nas z największego cierpienia, wyplątać z gąszczu myśli, emocji, nieumiejętnego działania i przywrócić nam swobodę ruchów. Umożliwia ponowne skupienie uwagi na tym, co ważne i zaangażowanie się w pomocne działania.
WIĘCEJ WNIKLIWOŚCI I MĄDROŚCI, A MNIEJ SILNEJ WOLI
Możemy teraz przyjrzeć się na moment naszym działaniom z tego tygodnia, miesiąca, roku lub nawet kilku lat i spróbować odnaleźć wśród nich cztery powtarzające się wzory. Te zachowania:
- które lubimy i dają dobre efekty,
- których nie lubimy i dają złe efekty,
- które lubimy, ale dają złe efekty i
- których nie lubimy, a dają dobre efekty.
Dwa pierwsze przychodzą nam zwykle z łatwością. Sięgamy po szklankę wody, kiedy jesteśmy spragnieni. Nie wchodzimy pod koła pędzącego jezdnią tira. Całkiem chętnie sięgamy po te rzeczy, które lubimy robić i przynoszą korzystne rezultaty. W podobny sposób, raczej bez większego zastanowienia rezygnujemy z rzeczy, których nie lubimy robić i wiążą się ze szkodliwymi skutkami.
Zabawa zaczyna się w punkcie, w którym stajemy w obliczu wyzwania, jakie stanowią pozostałe dwa rodzaje działań. Bez wątpienia, trudniej rezygnować nam z podejmowania działań, które lubimy, ale dają one złe efekty. Nie jest też łatwo robić rzeczy, których nie lubimy, ale dają one dobre efekty. Niejednokrotnie pewnie próbowaliśmy powstrzymać się od zamówienia fast foodowej kolacji lub zdobyć się na odwagę, żeby podzielić się swoim zdaniem wśród bliskich, którzy mieli odmienną opinię.
Gdy pojawiają się tego rodzaju wewnętrzne konflikty zdarza się, że próbujemy podjąć słuszne wysiłki odnosząc się do naszych zasobów silnej woli. Z pewnością, każdy z nas ma w swoim doświadczeniu historie zakończone fiaskiem, kiedy silna wola nie tylko okazała się nie być kluczem do sukcesu, ale też wywołała w nas rodzaj wewnętrznego rozedrgania, presji, pozostawiając po sobie szereg napięć i rozczarowań.
„Musisz używać wnikliwości, by robić rzeczy, których nie lubisz, a dają one dobre efekty i aby nie robić rzeczy, które lubisz, ale dają one złe efekty. Wnikliwość nie polega jedynie na dostrzeganiu związków przyczynowo skutkowych. Pozwala przejrzeć na wskroś blokady i trudności utworzone przez umysł i znaleźć sposób na ominięcie ich. Jedną z największych trudności, jakie sobie stwarzamy, to obraz samego siebie. Zauważamy, że trudno robić rzeczy, które są dla nas dobre, a łatwo takie, które nam szkodzą, dochodzimy więc do wniosku, że z natury jesteśmy leniwi albo że leniwa część umysłu to nasze prawdziwe „ja”, bo używanie pozostałej części oczywiście wymaga wysiłku. Leniwa część umysłu to ta, która płynie z prądem, więc tacy musimy naprawdę być – tak myślimy, ale takie rozumowanie jest w istocie samoniszczące.”
– Fragmenty tekstu To, co nieosiągalne Thanissaro Bhikkhu
ZAUFAJ SOBIE, JESTEŚ ARCHITEKTEM
Wszyscy jesteśmy świadomi tego, jak oczywiste jest to, że jeśli wykonujemy dobre działania, uzyskujemy dobre skutki, a jeśli angażujemy się w działania szkodliwe, ich rezultaty będą złe. To w gruncie rzeczy zrozumiałe, ale nie zawsze proste. Dlatego w punkcie wyboru decyzjom lubią towarzyszyć autentyczność, odwaga i zaciekawienie. Oznacza to, że zadajemy w nim trafne pytania i nie szukamy odpowiedzi na siłę. Nic nie zakładamy z góry. Badamy, żeby poznać cały szereg możliwych do podjęcia kroków i ich konsekwencji. Pewnie pojawią się refleksje związane z tymi oczywistymi skutkami, bardziej wyraźne i jednoznaczne, ale jeśli zdołamy nie poprzestać na pobieżnej ocenie sytuacji, uwydatnią się też te bardziej subtelne, mniej ewidentne a równie ważne.
Cokolwiek robimy, jest w tym jakiś rodzaj umysłowego wysiłku, woli i ma on potencjał wywoływania skutków. Wpływa na dalsze ruchy i wyłania się w tym, na czym skupiamy się podczas rozmowy i wykonywania czynności. Ta wiedza oprócz tego, że rozwija poczucie indywidualnej odpowiedzialności i sprawczości, wzmacnia też zaufanie do siebie. Aby uzyskać dobre skutki, musimy polegać na sobie. Nikt inny nie może osiągnąć ich za nas, ani partner, ani terapeuta, ani też najbliższy przyjaciel. To nasze osobiste prawo – unikalny przywilej i odpowiedzialność. Obowiązuje w naturalny sposób i tylko my możemy z niego skorzystać dla indywidualnego i wspólnego dobra. Jeśli obecnie towarzyszą nam dobre lub złe okoliczności to dlatego, że są skutkiem tego, co zrobiliśmy w przeszłości. Tak samo, w zależności od tego, w którym kierunku zwrócimy się dziś w punkcie wyboru, wkrótce doświadczymy pomocnych lub szkodliwych konsekwencji podjętych działań.
KUŹNIA PYTAŃ:
- W jakim kierunku może prowadzić intencja, z jaką siadaliśmy do tego tekstu? Po co pozwoliliśmy dziś towarzyszyć nam akurat tym treściom? Do czego ważnego próbujemy się przybliżyć w naszym życiu?
- Co ma dla nas na tyle duże znaczenie, by podjąć ryzyko zostawienia starego, dobrze znanego i poznania nowego, otwarcia się na to, co jeszcze niepoznane?
- Jak dużo krzywdy musimy doświadczyć, jak szeroką wiedzę i doświadczenie zdobyć, jak silnie zostać zainspirowani i jak wiele potrzebujemy jeszcze otrzymać, by pozwolić sobie na zmianę?
- Co mogę zrobić teraz? W jaki sposób mogę przyjrzeć się obecnej sytuacji, poszerzyć perspektywę, dowiedzieć się czegoś, co pozwoli mi lepiej zadbać o siebie i otoczenie?
- Będąc obecnie w punkcie wyboru, jak mogę w swoim tempie, krok po kroku, zacząć wprowadzać trwałą zmianę?
- Kogo mogę dopytać o drogę? Czyich wskazówek nie warto słuchać? Która część mnie jest dobrym kompanem w drodze, a za którymi nie ma sensu dłużej iść?
OPRACOWANIE NA PODSTAWIE:
1.Bhante D., Dobra kamma! Zła kamma! Czym właściwie jest kamma? sasana.pl
2.Cassiello-Robbins C., Barlow D. H., , Boettcher H. T., , Latin H.M., , Bullis J.R., , Bentley K. H., , Ellard K. K., , Sauer-Zavala S., Farchione T.J., Transdiagnostyczna terapia poznawczo-behawioralna zaburzeń emocjonalnych. Ujednolicony protokół leczenia. Poradnik i Podręcznik terapeuty, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot 2020.
3.Goldstein J., Medytacja wglądu. Praktyka wolności, Wydawnictwo Borgis pracownia-Jan Kurtyka, Wrocław 1997.
4.Hayes S. C., Hofmann S. G., Terapia poznawczo-behawioralna oparta na procesach, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot 2020.
5.Rutkowski R., Pułapki przyjemności, Wydawnictwo MUZA S.A., Warszawa 2017.
6.Sadecka S., ACT-owa rewolucja. Cykl wykładów o różnorodnych zastosowaniach terapii akceptacji i zaangażowania, opsychologii.pl 2021.
7.Sīlānanda U S., Akt woli, sasana.pl >>
8.Praktyka własna.
Create Extraordinary Interactions // Mavis Tsai >>
Dlaczego warto iść pod prąd, a nie z nurtem rzeki // Ajahn Brahmali (wkrótce)
Inteligentne serce // Thanissaro Bhikkhu >>
Obserwuj to, co robisz // Thanissaro Bhikkhu >>
Odpowiedź na wyzwanie #sharedontcompare i #therealme.The real me // Maria Sitarska >>